środa, 13 stycznia 2016

Koniec - początkiem

W dzień zakończenia drugiej klasy gimnazjum od razu wraz z przyjaciółką pojechałam do jej domu, gdzie poznałam jej brata, który teraz tak dużo dla mnie znaczy. Chciałam go poznać, zarówno jak o On mnie. Długo nie mogliśmy znaleźć wspólnego języka. Po paru papierosach i mordercy z bonia rozmowa ... w dalszym ciągu nas się nie trzymała.
Koniec końcu sen przejął nad nami kontrolę a serce przekrzykiwało rozum, tak więc z wielką ochotą zasnęłam u jego boku ... trzy noce z rzędu.
Nasz związek jest dość nietypowy . Można uznać to za chore, niezdrowe i naiwne ale jesteśmy parą tyle czasu ile trwa nasza znajomość.
Metodą prób i błędów dotarliśmy do tego co dla mnie teraz jest całym życiem.

środa, 13 stycznia 2016

Mój pierwszy raz

Mój pierwszy raz. Każdy z nich był wyjątkowy. Pierwszy raz kiedy poszłam do szkoły. Pierwszy raz kiedy dostałam kwiatka od kolegi. Pierwszy chłopak. Pierwsza " miłość ". Pierwszy pocałunek. No i ten ważny " mój pierwszy raz ". Mój pierwszy raz o którym chciałabym zapomnieć . Cofnąć czas to za mało. Mój pierwszy raz miał odbyć się z chłopakiem, którego kocham i kochałam a nie z nagrodą pocieszenia. Każdy z tych wieczorów, w których przypamina mi się "mój pierwszy raz " kończy się zapłakaną poduszką i mnóstwem pytań
Dlaczego to z nim zrobiłam.
Przecież go nie kochałam.
On nic dla mnie nigdy nie znaczył.
DLACZEGO GŁUPIA TO ZROBIŁAŚ !?
Każdy błąd czegoś uczy.
To ile jeszcze będę musiała tych błędów popełnić ?
Pytania retoryczne - one też mi nie są potrzebne. Po co pytać skoro się wie, że nie otrzyma się odpowiedzi?
No i znowu ...

Każdy jego oddech jest dla mnie nowym odkryciem. Kiedy go nie ma, świat się nagle zatrzymuje. Wszystko zwalnia, tylko ja lecę do przodu. Byleby do następnego spotkania.
Pociesza mnie kiedy tego potrzebuje i okrzyczy kiedy mi się należy.
Jest dla mnie jak starszy brat. Jak ojciec , którego nie mam. Jak najlepszy przyjaciel. I jest osobą którą kocham. To on pomaga mi żyć.
To o nim były te wszystkie marzenia i plany, które nie wypaliły. A skoro dostałam nagrodę pocieszenia to dlaczego nie ?
No właśnie nie. Powinnam czekać.
Tyle ile tylko potrzebuje czasu na powrót do mojego serduszka.
Najwyraźniej biedaczek musiał utknąć na jakimś drzewie, bo długo do mnie nie mógł dotrzeć. Może to droga była długa i kręta, a on nie znał żadnego skrótu i szedł na około ?
Kiedy już dotarł było dość ... nietypowo.
Jednak w końcu marzenia się spełniły a moim oczom ukazał się piękny widok.
Zobaczyłam te świetliki w jego oczach. A jego słowa słysze do dzisiejszego dnia. KOCHAM CIĘ.
Słyszę... i to wcale nie urojenia.
Z każdym pocałunkiem zakochuje się w nim coraz bardziej. Widząc jego uśmiech nabieram chęci do życia. Nie jedna skoczyła by w przepaść za tym uśmiechem. A jego dusza musiała przybyć piątkę z romantykiem. Jeżeli tylko włoży w coś jeszcze więcej starań niż w naprawę silnika, okazuje się być wrażliwym i dość szalonym facetem. Jest warty ogromnej uwagi i miłości. 
Zasłużył na te wszystkie dobre rzeczy, ale zasługuje na więcej. W mojej głowie rodzi się co wieczór coraz więcej obaw. A jak znajdzie taką, która da mu więcej niż ja?
A co jeśli zrobie coś, co mogłoby urazić go do tego stopnia żeby chciał o mnie zapomnieć?
A co jeśli ...
A co jak ...
Tysiące pytań. Niczemu nie mogę zapobiec, a czasu nie mogę cofnąć.

środa, 13 stycznia 2016

Wstęp

Zaczynam. Jestem. Żyje. Pisze.
Znasz ten stan kiedy napada cię wena niczym bezlitosny kac ? Chcesz pisać. Ale o czym ?
O tym, że deszcz pada za oknem ?
Nie warto.
O tym, że siedzisz i poprostu piszesz ?
Kogo to interesuje ?
Tak więc opisujesz to czego się boisz. Wylewasz na kartkę to czego nie potrafisz powiedzieć nawet najlepszej koleżance, prosto w oczy. Boisz się. Uważasz się za ścierwo. Nie widzisz sensu życia. Każde obce spojrzenie wydaje ci się być równie ciężkie, jak minony dzień.

Piszesz. Myslisz. Uciekasz w marzenia .

Chciałabym wyrzucić z siebie to czego nie potrafię powiedzieć.
Może mi się uda ?

© Halucynowaa | WS | X X X